"Olimpijki" w olimpijskim tempie.
Zacznę od podziękowań za tak liczne odwiedziny, super komentarze pod poprzednim postem oraz chcę powitać nowych obserwatorów.
Podziękować za przesłane świąteczne życzenia oraz prezenty :)
Dziękuję Wam za życzenia zdrowia dla męża.Choć ta złamana ręka zdezorganizowała nam bardzo życie rodzinne i jeszcze bardziej zawodowe to dajemy radę i nie poddajemy się.
Nie pamiętam. Od dziecka widziałam jak moja babcia (specjalistka od skarpet i rękawic) , mama (cudne swetry, których zazdrościły mi koleżanki i nauczycielki), ciocie, nawet wujek dziergali. Dorastałam w otoczeniu drutów, patrzyłam... podkradałam robótki... aż ni stąd ni zowąd jako nastolatka zrobiłam swój pierwszy sweter. Potem nie robiłam na drutach przez wiele lat,
aż do teraz :)
2. Twój popisowy udzierg, z którego jesteś dumna?
Dumna byłam właśnie z tego mojego pierwszego swetra, w pięknym śmietankowym kolorze z cudownego akrylu Aniluxa :) Z cudownymi bąblami. Wielgachny się zrobił po praniu, znoszony, wyciągnięty, musiała podwijać rękawy na parę razy ale ulubiony. A jak sobie teraz myślę, to wtedy wyprzedziłam trochę modę, bo był taki oversize :)
3. Jesteś prawo czy leworęczna?
Praworęczna ale lewa nie próżnuje i jak trzeba to wspomaga prawą.
4. Czy masz męża, dzieci?
Od ponad dwudziestu lat tego samego, starego męża ale wciąż jakby nowego, wcale się z nim nie nudzę (hi hi) i córkę, coraz to jednak starszą :)
5. Twój zawód?
Rozminięta :)
6. Dobra kawa to....
Zaraz po przebudzeniu, na rozbudzenie i na rozpoczęcie dnia, pachnąca, gorąca, z mlekiem, koniecznie w samotności i ciszy... Kocham :)
7. Twoje wymarzone wakacje.
Obojętnie gdzie, jak i czym, oby razem z mężem. Zawsze i wszędzie :)
8. Od Mikołaja chciałabyś dostać...
To o co poprosiłam, dostanę !
Wypasiony bon do kosmetyczki:) Będę miziana i głaskana, smarowidłami różnymi i pierwszy raz w życiu mam na to wielgachną ochotę. Tak, w tym roku do życzeń od Mikołaja podeszłam egoistycznie, a co, zawsze tylko praktycznie i praktycznie... Mały egoizm jest wskazany, zwłaszcza, że w pewnym wieku o co nieco, tu i ówdzie trzeba zacząć bardziej dbać :)
9. Film w kinie czy w domu pod kocem?
Nie jestem kinomaniaczką, filmy oglądam "jednym okiem". Wolę książkę, nawet wtedy jak na jej podstawie jest jakiś film, sięgam najpierw po książkę a potem, ewentualnie oglądam film.
10. Skąd pomysł na blogowanie?
Sama nie wiem. To było moje kolejne chcenie :)
11. Nigdy nie ...
Nigdy nie mów nigdy. Niejednokrotnie się o tym przekonałam.
Ależ długaśny ten post wyszedł. Jak nigdy :)
Dziś już uciekam do garów, bo świąteczne szaleństwo gotowania wzywa:) Muszę farsz na uszka zrobić.
A Wy jak daleko z gotowaniem jesteście ? Macie pogotowane, zamrożone... czy może gotujecie na ostatnią chwilę ?
Ściskam Was mocno, do następnego razu :)
Jola
Z ostatniej chwili- u mnie właśnie była burza, z grzmotami i błyskawicami - koniec świata, burza w grudniu :)
Podziękować za przesłane świąteczne życzenia oraz prezenty :)
Dziękuję Wam za życzenia zdrowia dla męża.Choć ta złamana ręka zdezorganizowała nam bardzo życie rodzinne i jeszcze bardziej zawodowe to dajemy radę i nie poddajemy się.
Przyznam się, że niektóre Wasze komentarze pod poprzednim postem, gdzie wspomniałam o złamaniu przyprawiały mnie nawet o łzy. Łzy śmiechu, bo po przeczytaniu komentarza Violi
" Zdrowia mężowi, a Tobie duuużo cierpliwości życzę. Wszak wiadomo, że chory facet nie leczy się, a walczy o życie :) (zasłyszane)"
ryczałam ze śmiechu. Choć na temat chorób facetów słyszałam różne powiedzonka to tak dobrego jeszcze nigdy :) Jeszcze raz dziękuję.
Dzisiaj chcę się Wam pochwalić czapkami. Pamiętacie czapki naszych olimpijczyków? Cudne były, kolorowe, szydełkowe, robione na drutach, całe setki pięknych czapek.
Ale Czapka Kamila Stocha nie dawała spokoju wielu dziergaczkom i nie tylko, zakochało się w niej wielu.
Córka moja na ten przykład, od dzieciństwa nie znosiła i nie nosiła czapek ale jak tą zobaczyła to zapragnęła taką mieć. "Jak mi taką zrobisz, to będę ją nosić ".
Długo jakoś schodziło, zima się skończyła, przyszła następna a czapki dalej nie było, choć nie powiem, włóczka zakupiona leżała i czekała :)
Aż tu Ola ogłosiła wyzwanie 12 czapek w jeden rok i tak oto powstała moja olimpijka, w iście olimpijskim jak na mnie tempie, bo w jeden wieczór a na drugi wieczór, druga, bo świetnie się ją dzierga.
Tym samym jest to moja grudniowa czapka.
Postanowiłam wziąć w tej zabawie udział ale wybaczcie nie będę nominować nikogo więcej, mam nadzieję, że się nie obrazicie :)
Tym samym jest to moja grudniowa czapka.
Robiłam je w/g opisu Zdzid, która wymyśliła ten ścieg, nie jest identyczny ale bardzo łatwy i dający podobny efekt.
Użyłam Baby merino Dropsa, w dwie nitki na drutach nr 4.
Dziewczyny z http://maikabezmetki.blogspot.com/2014/12/nominacja.html nominowały mnie do
Odpowiadam zatem na Wasze pytania.
1. Kto nauczył Cię dziergać?Nie pamiętam. Od dziecka widziałam jak moja babcia (specjalistka od skarpet i rękawic) , mama (cudne swetry, których zazdrościły mi koleżanki i nauczycielki), ciocie, nawet wujek dziergali. Dorastałam w otoczeniu drutów, patrzyłam... podkradałam robótki... aż ni stąd ni zowąd jako nastolatka zrobiłam swój pierwszy sweter. Potem nie robiłam na drutach przez wiele lat,
aż do teraz :)
2. Twój popisowy udzierg, z którego jesteś dumna?
Dumna byłam właśnie z tego mojego pierwszego swetra, w pięknym śmietankowym kolorze z cudownego akrylu Aniluxa :) Z cudownymi bąblami. Wielgachny się zrobił po praniu, znoszony, wyciągnięty, musiała podwijać rękawy na parę razy ale ulubiony. A jak sobie teraz myślę, to wtedy wyprzedziłam trochę modę, bo był taki oversize :)
3. Jesteś prawo czy leworęczna?
Praworęczna ale lewa nie próżnuje i jak trzeba to wspomaga prawą.
4. Czy masz męża, dzieci?
Od ponad dwudziestu lat tego samego, starego męża ale wciąż jakby nowego, wcale się z nim nie nudzę (hi hi) i córkę, coraz to jednak starszą :)
5. Twój zawód?
Rozminięta :)
6. Dobra kawa to....
Zaraz po przebudzeniu, na rozbudzenie i na rozpoczęcie dnia, pachnąca, gorąca, z mlekiem, koniecznie w samotności i ciszy... Kocham :)
7. Twoje wymarzone wakacje.
Obojętnie gdzie, jak i czym, oby razem z mężem. Zawsze i wszędzie :)
8. Od Mikołaja chciałabyś dostać...
To o co poprosiłam, dostanę !
Wypasiony bon do kosmetyczki:) Będę miziana i głaskana, smarowidłami różnymi i pierwszy raz w życiu mam na to wielgachną ochotę. Tak, w tym roku do życzeń od Mikołaja podeszłam egoistycznie, a co, zawsze tylko praktycznie i praktycznie... Mały egoizm jest wskazany, zwłaszcza, że w pewnym wieku o co nieco, tu i ówdzie trzeba zacząć bardziej dbać :)
9. Film w kinie czy w domu pod kocem?
Nie jestem kinomaniaczką, filmy oglądam "jednym okiem". Wolę książkę, nawet wtedy jak na jej podstawie jest jakiś film, sięgam najpierw po książkę a potem, ewentualnie oglądam film.
10. Skąd pomysł na blogowanie?
Sama nie wiem. To było moje kolejne chcenie :)
11. Nigdy nie ...
Nigdy nie mów nigdy. Niejednokrotnie się o tym przekonałam.
Ależ długaśny ten post wyszedł. Jak nigdy :)
Dziś już uciekam do garów, bo świąteczne szaleństwo gotowania wzywa:) Muszę farsz na uszka zrobić.
A Wy jak daleko z gotowaniem jesteście ? Macie pogotowane, zamrożone... czy może gotujecie na ostatnią chwilę ?
Ściskam Was mocno, do następnego razu :)
Jola
Z ostatniej chwili- u mnie właśnie była burza, z grzmotami i błyskawicami - koniec świata, burza w grudniu :)
Jolu, czapki wyszły fantastyczne, już w zeszłym roku na nie popatrywałam. Ja z czapkami nie bardzo się lubię, może dlatego, że bardziej ona mnie nie lubią , więc rzadko je robię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Beata dzięki :) Ja Też jak je zobaczyłam to się w nich zakochałam :) A czapki robię często bo lubię je nosić.
UsuńPozdrawiam :)
Czapeczki super .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dzięki :)
UsuńJolu, czapki idealne i bardzo ładne.Niech ściągają same sukcesy na główki noszących. Jak widzę ostatnio idzemy łeb w łeb... Łączą nas nie tylko pasje druciarskie, ale polityczne i pechowe niestety też. Mój mąż ostatnio w szpitalu wylądowała i wytrąciło mnie to na wiele dni z równowagi ale już ok! Tego i Wam życzę. jakoś trzeba przetrwać walkę o życie-hi hi. Pozdrawiam bardzo cieplutko!
OdpowiedzUsuńGabrysiu dziękuję :) Politycznie to był nic nie znaczący, mały incydent można powiedzieć :) Przykro mi z powodu mężowej choroby, życzę zdrówka i powrotu do równowagi. Walczyć trzeba :)
UsuńPozdrawiam Mocno :)
Czapki idealne, mam na nie ochotę od ubiegłego roku, ale.....zawsze coś:-) Co do chorujących facetów- w pełni zgadzam się z Wiolą. Świetnioe było dowiedzieć się o Tobie ciut więcej:-) Sciskam mocno.
OdpowiedzUsuńElu znam Ciebie i wiem, że gdybyś tylko mocniej chciała to migusiem by Ci poszło:) Prawda, że Viola napisała święta prawdę ?
UsuńŚciskam :)
Przerażasz mnie tą burzą nie na żarty Jolu. Mój dziadek mawiał: kiedy grzmi na puste lasy, to przyjdą ciężkie czasy. Mam nadzieję, że się nie spełni. Czapeczki super. W moich ulubionych kolorach, w których niestety nie jest mi do twarzy :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. viola
Viola, no nie na żarty, to była najprawdziwsza burza. Od paru dni jest u nas bardzo ciepło, ok 12 stopni i to dlatego ale w grudniu burza? Wywołała u nas szok wielki i też mam tylko ogromną nadzieję, że nie spełni się to powiedzenie.
UsuńAch, mi też nie jest idealnie w czapkach ale bardzo wygodnie, ciepło i przyjemnie i noszę z wielką radością :)
Pozdrawiam.
Śliczne czapeczki :) Cieszę się, że się do nich przyczyniłam ;) Hihi.
OdpowiedzUsuńOla no powiem Ci, że Twoja zabawa wywołała u mnie istną lawinę czapek, bo w samym grudniu powstało ich z tymi dwoma, osiem sztuk a jeszcze przynajmniej ze dwie dojdą :)
UsuńMiło Cię poznać troszkę lepiej :)
OdpowiedzUsuńCzapki olimpijki superowe :) Ładne kolorki i splot ciekawy. Zdzid super to wymyśliła. Lubię do niej zaglądać. U nas przygotowania pełną parą :)
Pozdrowionka!
Maika cieszę się, że się bardziej poznałyśmy :)
UsuńCzapki są na prawdę piękne, nie chodzi mi tutaj o moje ale o te oryginalne :) Też lubię zaglądać do Zdzid i nauczyć się czegoś od bardziej doświadczonej dziewiarki.
No ja też zamiast w niedzielę pospać sobie chociaż do 9 :) to musiałam się zerwać wcześnie rano do garów :) mam nadzieję, że wszystko smacznie nam powychodzi.
Pozdrawiam :)
Śliczne czapeczki!... też przymierzam się do nich od zeszłego roku;)... może kiedyś? ... u mnie przygotowania prawie zerowe, nic mi się nie chce, nie mam siły psychicznej (mama drugi dzień po operacji onkologicznej:((((() ... ale coś trzeba bedzie dać rodzince do jedzenia więc na niezbędne minimum muszę się zmusić....fajne są takie zabawy blogowe, mogę lepiej poznać osoby, które odwiedzam:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Basiu przykro mi ogromnie z powodu mamy, będzie dobrze, bądź dobrej myśli !!! Wiem jak rozstrojenie psychiczne może człowiekowi utrudnić życie ale musisz to przezwyciężyć.
UsuńTrzymam kciuki za Ciebie i mamę, zdrowia życzę !!!
Pozdrawiam serdecznie.
Cudna czapka! Może zrobię taką synowi? Kolory jak najbardziej jego :) A co do kawy - też lubię rano, na przebudzenie i w samotności i spokoju :)
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli!
Asia
Asia koniecznie, na pewno się spodoba :) Prawda, że kawa w ciszy i spokoju, na przebudzenie smakuję cudownie ? Kawa jest moim ulubionym napojem, uwielbiam pić kawę :)
UsuńPozdrawiam mocno :)
Fajne wyszły! Wyglądają na milsze w dotyku niż moja (zrobiona z Nepalu Dropsa) :) Chociaż Nepal też bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńZdzid, dziękuję za odwiedzinki i miłe słówko pod adresem czapki, do której ścieg wymyśliłaś :) Dziękuję.
UsuńNie robiłam nic z nepala, więc nie mam porównania ale baby merino dropsa w dwie nitki jest cudownie miękka, sprężysta i miła w dotyku.
Pozdrawiam :)
ja też czapek nie noszę (acz posiadam kilka), tę z chęcią dołączyłabym do kolekcji i pewnie też i nosiła!
OdpowiedzUsuńAga to koniecznie dziergaj i noś :) W czapuniach jest przyjemnie ciepło, mróz nie szczypie w uszy.
UsuńJolu,śliczne czapki i nie dziwię się , że córka tylko taką chce ;) Ściskam.
OdpowiedzUsuńGosiu dziękuję, teraz będę przypominała o czapce za każdym razem, ma jednak szczęście, że tej zimy, zima jeszcze nie przyszła :)
UsuńMojemu mężowi bardzo podobała się ta czapka. Chyba jednak zrobię taką (na przyszły sezon oczywiści). Burza z piorunami w grudniu to ostatnio częste zjawisko :) Pozdrawiam świątecznie!!!
OdpowiedzUsuńKarolina to koniecznie musisz ją zrobić, bo to bardzo przyjemne uczucie jak ktoś cieszy się z naszego udziergu :)
UsuńBardzo fajnie wyszły te czapki. I do tego grudniowe czapki masz dwie! :-) gratuluję
OdpowiedzUsuńDziękuję :) W sumie w grudniu zrobiłam 10 ale tylko jedna się liczy w tej zabawie a szkoda bo bym już miała na prawie cały rok :)
UsuńSuper czapki. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDzięki bardzo :)
UsuńŚliczne czapeczki. Bardzo mi się podobają te szarości :)
OdpowiedzUsuńAneczka dziękuję. Szarości są cool :)
Usuń