Ahoj przygodo
Nic wydzierganego Wam nie mam do pokazania, na drutach jest, co prawda na ukończeniu ale jednak jeszcze nie skończona bluzka więc zewłoka pokazywać nie będę.
Nie takiego wpisu się zapewne spodziewałyście :)
No przepraszam bardzo :)
Nadszedł zaplanowany dzień wyjazdu. Wyjazdu nad morze, nasze morze, na Hel, rowerami.
Wyruszamy jutro bardzo wcześnie rano więc nocka będzie krótka, tym bardziej, że mam zamiar oglądać mecz i mam nadzieję, że rozstrzygnie się w zaplanowanych 90 minutach, nie tak jak ostatnio. Bo nie będę się miała po co kłaść :)
Pierwszy raz w życiu czuję, że jest mi potrzebny wyjazd. Tak dobrze czytacie, jestem ogromną domatorką i każde, nawet najkrótsze opuszczenie domu to dla mnie niemalże trauma.
Ale nie tym razem. Tym razem mam przeogromną potrzebę ucieczki, ucieczki od codzienności. Odpoczęcia, nie fizycznego, bo przecież fizycznie na rowerze nie odpocznę ale psychicznego.
Psychicznie czuję się wypompowana. Mam wrażenie, że moje szare komórki pracują na najniższych obrotach i jeszcze trochę i się zatrą :)
A prawdopodobnie blondynki tych szarych komórek "używają " o wiele mniej niż brunetki :):):)
Stąd moja radość.
Pakowania nie ma za wiele bo na taki wyjazd nie można zabrać dużo, zabiera się tylko najpotrzebniejsze rzeczy, żeby nie obciążać roweru. Nauczona małym co prawda doświadczeniem, nie mam zamiaru zabrać ze sobą żadnej rzeczy " a może się przyda". Tylko rzeczy rowerowe i buty na zmianę.
O bieliźnie nie wspominam, chociaż tak naprawdę to nawet majtek bym nie potrzebowała, bo na rower pod spodnie " z pampersem" majtek nie powinno się nakładać :) Sprawdziłam, jest o niebo lepiej :)
Po drodze mamy parę punktów do zobaczenia ale sam szlak rowerowy prawdopodobnie zapewnia
niezłe atrakcje więc będzie ciekawie :)
A na końcu tej wycieczki mam plan z kimś się spotkać ale o tym później, żeby nie zapeszyć.
Do przejechania nie mamy dużo bo 300 może ok. 400 km, w zależności jak pojedziemy. Najbardziej martwi mnie pogoda, żeby nie padało bo w deszczu nie jedzie się fajnie.
Stąd moja prośba do Was, trzymajcie kciuki i życzcie pogody :)
Mam nadzieję, że wycieczka się uda i wrócę z naładowanymi akumulatorami a szare komórki zostaną dostatecznie dotlenione :)
Z rowerowymi pozdrowieniami :)
pa pa
do następnego wpisu
P.S. Mam do Was jeszcze jedną ogromną prośbę. Nasza blogowa koleżanka, Gosia z http://radosnatworczosc14.blogspot.com/ ma problem z widocznością swoich nowych wpisów. . Gosia dodaje nowe wpisy a na blogach, np. moim (mam ją jako ulubione) widoczny jest jej ostatni wpis z 20 maja. Kompletnie nie wiemy w czym jest problem. Może zdarzyło się Wam kiedyś coś podobnego i wiecie jak sobie z tym poradzić ?
POMOŻECIE ?
:)
Dzień dobry Jolu :)
OdpowiedzUsuńŻyczę fantastycznej pogody podczas wycieczki bo u mnie od rana leje.
A to średnia pogoda nawet jak na siedzenie w domu.
Chociaż, z drugiej strony siedzę i dziergam co podczas upałów ostatniego tygodnia nie miało miejsca zbyt często.
Odpocznij i naładuj akumulatory, Zazdroszczę bo ja nie mam ani urlopu w te wakacje, ani co gorsza, możliwości wyjazdu :(
PS na bloga Gosi zajrzałam. Widzę wpisy z lipca.
Zazwyczaj kiedy czegoś nie widzę na monitorze swojego komputera to ... wciskam klawisz f5 :)
Wioleta dziękuję :)
UsuńTak podczas deszczowej pogody z czystym sumieniem można dziergać i dziergać, bo co tu innego robić ? :)
Szkoda, że nie masz możliwości wyjazdu latem, może uda się w późniejszym terminie.
Chodzi o to, że Gosia widzi swoje wpisy ale naszych blogach nie są one widoczne, widzimy wciąż ten z 20 maja :( i nie wiemy, że Gosia dodała nowy.
Pozdrawiam.
Jolu, życzę udanego urlopu i wspaniałej pogody (jednocześnie sobie tej pogody życzę, bo też wyjeżdżam na urlop).
OdpowiedzUsuńGosia z problemem sobie chyba poradziła, bo widzę wszystkie jej posty, ostatni z 09.07.2014.
Pozdrawiam i po urlopie może się spotkamy na wspólne robótkowanie, obie z naładowanymi akumulatorami :)
Beata dziękuję i również życzę udanego urlopu oraz pogody :)
UsuńZ chęcią się spotkam :)
Pozdrawiam :)
Trzymam kciuki i to mocno, bo u nas nad morzem dzisiaj nieciekawie. Ale to dzisiaj. Jak będzie nas wiele trzymających kciuki to wszystko będzie dobrze. Cudne wakacje cię czekają! Rób dużo zdjęć i pokazuj.
OdpowiedzUsuńdanonk dzięki za kciuki, mam nadzieję, że chociaż nie będzie padać. Aparat naładowany :)
UsuńPozdrawiam.
Jolu,życzę Ci dobrej pogody (smażące słońce chyba też Cię nie satysfakcjonuje?) ,wspaniałych wrażeń, relaksu,odstresowania.Rozkoszuj się pięknem przyrody nadmorskiej, czerp z niej energię i siłę, a przede wszystkim wsłuchaj się w szum fal i śpiew ptaków...Dziękuję za pomoc. Mam nadzieję, że znajdę lekarstwo na tego mojego bloga.Ściskam:)
OdpowiedzUsuńGosiu dziękuję, tak smażące słońce nie dla mnie. Piękno nadmorskiej przyrody z pewnością będzie rozkoszowała oczy :)
UsuńTobie też życzę miłego, błogiego i beztroskiego leniuchowania. Odpoczywajcie:)
Też mam nadzieję, że w końcu uda się coś z tym problemem zrobić.
Ściska mocno :)
Miłego urlopu do którego często będziesz wracała wspomnieniami!
OdpowiedzUsuńDziękuję:-) wrażenia niezapomniane, zdecydowanie:-)
UsuńNooooo, zatkało mnie....dosłownie:) Ale Wyprawa,... przez duże W. Trochę zazdroszczę ale przede wszystkim podziwiam i życzę umiarkowanego słoneczka, wiatru w plecy i trasy tylko z górki;) Oczywiście czekam na relację z wycieczki:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Basiu ja też jestem "zatkana" :-) chyba też jesteś rowerowa, bo wiesz co rowerzyście jest potrzebne:-) wszysto jest ok, tylko trasa okazała się iście treningowa, wciąż pod górkę. Wczorajszy dzień dał w kość, nie było ani łatwo ani przyjemnie:-) ale daję radę.
UsuńPozdrawiam.
Pięknych przygód Jolu. Wracaj wypoczęta:-) Pozdrawiam gorąco:-)
OdpowiedzUsuńElu dziękuję:-)
Usuń