"Kto latem śpiewał niechaj zimą tańcuje"
Nie samym dzierganiem da się żyć.
Przyjemność przyjemnością ale obowiązki domowe wzywają :)
W myśl przysłowia, skądinąd całkiem prawdziwego, "kto latem śpiewał, niechaj zimą tańcuje", przetwarzam dary natury :) Sezon letni nie jest niestety tylko czasem relaksu, wypoczynku i urlopów ale dla wielu z nas czasem wytężonej pracy, nie tylko zawodowej. Jest to moment intensywnego robienia przetworów, wszelkich.
W mojej kuchni oprócz ogórków, wiśni, malin, jeżyn, porzeczek, śliwek, grzybów .... nie może zabraknąć przepysznego sosu z pomidorów.
Swoją drogą, uwielbiam ten moment za cudowne zapachy jakie się przy tym unoszą po całym domu i nie tylko a świadomość, że w razie "W" mam zapełnioną spiżarnię dają mi poczucie bezpieczeństwa. Może to dziwne ale tak mam :) Z tego też powodu kupuję zawsze więcej mąki i cukru :) A może to syndrom minionego ustroju ?
Pamiętam z dzieciństwa u mojej babci i mamy te piwnice pełne weków, skrzynek z jabłkami i gruszkami. Moja mama, z racji wieku, robi tych przetworów już troszkę mniej ale i tak dużo za dużo.
Nie wiem jak Wy ale ja lubię mieć w zanadrzu własnoręcznie zrobione "gotowce". Dlatego jeśli gotuję np. fasolkę po bretońsku, flaki o bigosie nie wspomnę, pierogi czy też zupę, której nie zjemy, wkładam to do słoików lub mrożę. Na tzw. czarną godzinę . I to wcale nie z oszczędności ale z wygody. Bo przy gotowaniu potraw czasochłonnych, za jednym zamachem robię na zaś :)
Wracając do sosu. Parę lat temu znalazłam ten przepis gdzieś w internecie, zapisałam do mojego zeszytu i teraz nie jestem w stanie powiedzieć skąd go mam.
Od tamtego momentu rozgościł się w mojej spiżarni na dobre bo oprócz walorów smakowych ratuje mnie w sytuacjach kryzysowych, kiedy trzeba zrobić szybki obiad. Zabiera mi to wtedy ok. 20- 30 minut z podsmażeniem mięsa i ugotowaniem makaronu czy ryżu. W zależności na co mamy ochotę lub co mamy w kuchni :)
Przy zrobieniu tego sosu nie ma zbyt dużo roboty, najwięcej czasu zabiera obranie pomidorów ze skórki (ja zlewam wrzątkiem i obieram) ale to już zależy od upodobań, jeśli komuś skórki nie szkodzą, nie musi obierać.
Przyjemność przyjemnością ale obowiązki domowe wzywają :)
W myśl przysłowia, skądinąd całkiem prawdziwego, "kto latem śpiewał, niechaj zimą tańcuje", przetwarzam dary natury :) Sezon letni nie jest niestety tylko czasem relaksu, wypoczynku i urlopów ale dla wielu z nas czasem wytężonej pracy, nie tylko zawodowej. Jest to moment intensywnego robienia przetworów, wszelkich.
W mojej kuchni oprócz ogórków, wiśni, malin, jeżyn, porzeczek, śliwek, grzybów .... nie może zabraknąć przepysznego sosu z pomidorów.
Swoją drogą, uwielbiam ten moment za cudowne zapachy jakie się przy tym unoszą po całym domu i nie tylko a świadomość, że w razie "W" mam zapełnioną spiżarnię dają mi poczucie bezpieczeństwa. Może to dziwne ale tak mam :) Z tego też powodu kupuję zawsze więcej mąki i cukru :) A może to syndrom minionego ustroju ?
Pamiętam z dzieciństwa u mojej babci i mamy te piwnice pełne weków, skrzynek z jabłkami i gruszkami. Moja mama, z racji wieku, robi tych przetworów już troszkę mniej ale i tak dużo za dużo.
Nie wiem jak Wy ale ja lubię mieć w zanadrzu własnoręcznie zrobione "gotowce". Dlatego jeśli gotuję np. fasolkę po bretońsku, flaki o bigosie nie wspomnę, pierogi czy też zupę, której nie zjemy, wkładam to do słoików lub mrożę. Na tzw. czarną godzinę . I to wcale nie z oszczędności ale z wygody. Bo przy gotowaniu potraw czasochłonnych, za jednym zamachem robię na zaś :)
Wracając do sosu. Parę lat temu znalazłam ten przepis gdzieś w internecie, zapisałam do mojego zeszytu i teraz nie jestem w stanie powiedzieć skąd go mam.
Od tamtego momentu rozgościł się w mojej spiżarni na dobre bo oprócz walorów smakowych ratuje mnie w sytuacjach kryzysowych, kiedy trzeba zrobić szybki obiad. Zabiera mi to wtedy ok. 20- 30 minut z podsmażeniem mięsa i ugotowaniem makaronu czy ryżu. W zależności na co mamy ochotę lub co mamy w kuchni :)
Przy zrobieniu tego sosu nie ma zbyt dużo roboty, najwięcej czasu zabiera obranie pomidorów ze skórki (ja zlewam wrzątkiem i obieram) ale to już zależy od upodobań, jeśli komuś skórki nie szkodzą, nie musi obierać.
... |
Sos słodko- kwaśny do spaghetti
Potrzebujemy :
- 3 kg pomidorów, ja kupuję limę
- 1 kg cebuli
- 1 papryka czerwona
- 1 puszka ananasów, w kostkę - nie wypijać soku, będzie potrzebny;)
- 1 puszka kukurydzy
szczyptę chili, 1/2 łyżki mielonego czosnku, 2 łyżki musztardy, 2 łyżki słodkiej papryki, 1 łyżka vegety, 1 łyżeczka curry, 1 łyżeczka pieprzu, 1 1/2 szkl. cukru, 1 szkl. octu, 2 łyżki soli, 2 czubate mąki ziemniaczanej.
Pomidory obrać i pokroić w kostkę, cebulę pokroić w kostkę, posolić i gotować na wolnym ogniu ok. 1 godziny. Następnie dodać ananasa, kukurydzę, pokrojoną w kostkę paprykę, resztę przypraw
bez mąki. Gotować pól godziny. Na koniec rozrobić w soku z ananasa mąkę i wlać do warzyw. Zagotować. Gorący sos wkładać do słoików. Odwrócić do góry dnem. Nie pasteryzować.
Smacznego.
Koniecznie dajcie znać czy się przyda a może też go robicie lub macie inne sprawdzone przepisy to się podzielcie, chętnie wypróbuję :)
Idąc tropem robienia zapasów na zimę, na drutach też coś mam :) grubaśny sweter się robi.
Witam również nowych obserwatorów oraz dziękuję za przemiłe komentarze pod poprzednim postem.
Jesteście kochane :)
Jola.
Jesteście kochane :)
Jola.
Zapowiada się ciekawie ten Twój sos :) Ja przetworów za dużo nie robię, nie wszystko mi smakuje, ale jestem uzależniona od kiszenia. Muszę mieć zapas ogórków i zawsze robię za dużo, bo boję się, że mi nie wystarczy kiszońców do następnej wiosny ;) A w tym roku ukisiłam tez pomidory. Zobaczę jak to smakuje w końcu :)
OdpowiedzUsuńJa też robię tylko sprawdzone przetwory. Nie wszystkie nam smakują. Pomidory z ciekawości ukisiłam w zeszłym roku ale przyznam się, że jeszcze nie odważyłam się spróbować ale chyba właśnie to zrobię :)
UsuńKiszone ogórki muszą być, koniecznie :) Chleb ze smalczykiem i ogórek, pycha.
Pozdrawiam.
Jolu, przepis wygląda smakowicie.
OdpowiedzUsuńChyba się skuszę.
Wracam do moich drutów :)
Jeszcze tylko kawałek i chusta będzie skończona :)
Wiolu przepis jest super. Wypróbuj, warto. Jaką chustę robisz ?
UsuńPozdrawiam.
Jolu, przepis wygląda ciekawie, więc może skuszę się zrobić taki sosik, pomidory mam w domu (kupiłam je by ususzyć), pozostałe składniki też mam. W tym roku po raz pierwszy kisiłam paprykę, pycha! Pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuńMarta jeśli masz składniki to do dzieła :) Suszyłam pomidory a potem wkładałam do słoiczków w oleju, poszły migiem. Kiszona papryka? Zaciekawiłaś mnie. Może podrzucisz przepis ;)
UsuńPozdrawiam.
Ja słyszałam jeszcze o kiszonych buraczkach. Z ciekawości kupiłam dziś pół kilo i jutro pewnie powsadzam do słoików!
UsuńZ kiszonych buraków moja mama robiła w zeszłym roku barszcz na Boże Narodzenie, smak był zdecydowanie wyrazistszy.
UsuńPaprykę kiszę podobnie jak ogórki, z tą różnicą, że dodaję do słoika 1-2 ziarenka ziela angielskiego
Usuńi gorczycę. Do słoika wkładam paprykę w różnych kolorach, bo ładnie wygląda i każdy kolor smakuje inaczej. Smacznego!
Muszę tej papryki spróbować, chociaż kilka słoiczków. Kiedyś robiłam paprykę w occie z miodem, pychotka :)
UsuńMniam, mniam. Tak z samego rana tu trafiłam i już ślinka cieknie :) Trzeba będdzie spróbowac ;)
OdpowiedzUsuńMaika przepis wart spróbowania, polecam :)
UsuńPozdrawiam.
Zapachniało w całym domu.... Wstyd się przyznać, ale ja w tym roku poprzestałam na dżemach:-)Pozdrawiam Joluś bardzo ciepło.
OdpowiedzUsuńEla, czasami z różnych przyczyn tak się zdarza. Ale pyszniutkie dżemy masz :) Ja w tym roku zrobiłam coś ok. 20 słoiczków ale mam jeszcze sporo z zeszłego :)
UsuńŚciskam również :)
Oj, nie wpędzaj ludzi w kompleksy, ja tylko dżemy zrobiłam, ale tego sosu to muszę spróbować i dużym plusem jest to, że nie trzeba go pasteryzować:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Sylwia, absolutnie nie miałam takiego zamysłu. Ale przyznam, jak teraz czytam to tytuł trochę tak brzmi ;) Ale dżemy masz zrobione, to już jest jednak coś :)
UsuńTak, sos wystarczy na gorąco do słoików i gotowe.
Pozdrawiam.
Fajny przepis, chętnie wypróbuję. Takie gotowce, jak się wraca z pracy, są jak znalazł. Dziękuję:)
OdpowiedzUsuńapeico witam Cię serdecznie :)
UsuńPrzepis polecam, łatwy, szybki i smaczny. Niejednokrotnie ratował nam głodne żołądki :)
Pozdrawiam.
Apetyczne! No to zawijam rękawy i do roboty!Pozdrawiam smakowicie:)
OdpowiedzUsuńGosia, przepis jest wart zrobienia i spróbowania. Polecam z czystym sumieniem :) Zaoszczędzony czas można będzie poświecić na przyjemności ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Wygląda i zapowiada się bardzo, bardzo smakowicie:) ...szkoda, bo u mnie raczej na ostro wolą....muszę rozejrzeć za takim przepisem na ostro bo nabrałam chęci przez Ciebie;) a może Ty Jolu masz coś sprawdzonego?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Basiu, sos jest smaczny. Polecam. U mnie wolą mniej ostro :) ale ten sos jest uniwersalny, bo jeśli dodasz więcej chili to ostro jest na maksa. Ja chili dodaję tylko maleńką szczyptę.
UsuńPozdrawiam i smacznego życzę :)
Zapasy zimą są bezcenne. Dzierga się coś ładnego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i zapraszam do siebie :)
A bywam, bywam u Ciebie :)
UsuńDzierga się grubaśny sweterek, na zimę :) Zapasy na zimę muszą być obowiązkowo.
Pozdrawiam i dziękuję za zaproszenie :)
U mnie gotowców w słoikach zatrzęsienie, grzyby, ogórki, lecza, przeciery pomidorowe, dżemy wszelakich maści, nawet bigos gotuję raz w wielkim garze , później w słoiki, i kiedy najdzie ochota, po podgrzaniu na talerz. Pychota. Najlepszy to z Wigilii zjedzony w lipcu, pychota! Jolu ja Cię proszę o słowie na W nawet nie wspominaj, ja już ciężko przestraszona, gdy co raz na moim niebie black hawk'i trójkami latają. Straszny widok. Także cicho sza.
OdpowiedzUsuńWidziałam Twoje przetwory :) jeśli reszta jest w takiej ilości co widziałam na zdjęciu to gratuluję, zima Ci nie straszna :)
UsuńAbsolutnie nie chciałam Cie wystraszyć tym "W", nie miałam takiego zamiaru, w moim rejonie nic takiego nie ma miejsca, więc zrozum. Będę cichutko :)
Pozdrawiam.