Oszalałam ?
Zacznę od tego, że nie spodziewam się wnuka ani tym bardziej dziecka.
Uczciwie powiedziawszy, w wieku 45 lat raczej nie uśmiechałoby mi się ponownie zostać "młodą " mamą :)
Zatem, czy oszalałam dziergając maskotki ?
Błagam, powiedzcie, że nie.
Przyznam, że po swetrach, kocykach, koszach, dywanikach, ostatnim kocu... to jest bardzo fajne zajęcie.
Małe, podręczne, bez żadnego problemu dające się zabrać wszędzie ze sobą.
I sprawiające ogromną frajdę, mnie i małym, choć nie tylko, nowym właścicielom.
Choć powiem Wam, naiwne jest myśleć, że dzierganie zabawek dla dzieci jest łatwe. Co to to nie ! Dzieci są małe ale mają wielkie wymagania, co do koloru, wielkości, wyglądu itp.
Ale zawsze są zadowolone.
Dla Ich uśmiechu... warto :)
To jeszcze nie koniec.
Nowe moteczki, z przeznaczeniem na małe, kolorowe misiaczki czekają :)
Pozdrawiam Was ciepło z optymistycznym nastawieniem na dzisiejszy wieczór-
Kibicujecie, oglądacie, krzyczycie, piszczycie, wyzywacie, klniecie???
Bo ja wszystkiego po trochu.
Jola
Jolu, mamy podobne potrzeby dziergania, bo ja też zaczęłam robić szydełkiem przytulanki dla maluchów. Twoje są cudne, sama chciałabym mieć taką misię.
OdpowiedzUsuńPrzy tych upałach i nieodpartej potrzebie dziergania to świetny pomysł, by dziergać małe formy. Serdecznie pozdrawiam:)
Dziękuję pięknie :)
UsuńTa ostatnia...żyrafa?.. debeściarska:):) I wciąż podziwiam Cię za to szydełko:) Dzierganie ma nam sprawiać frajdę, więc nieważne co dziergamy, ważne że dziergamy i do tych udziergów się uśmiechamy (niejednokrotnie jak już je ze trzy razy wcześniej sprujemy....) :):)
OdpowiedzUsuńSylwia dzięki :) Tak, to jest żyrafa :) Mam gazetkę sprzed paru lat, specjalnie kupioną dla tej żyrafki i w końcu ją zrobiłam. Z uśmiechem masz rację, uśmiecham się do nich nieustannie.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Ale Cię wzięło ;) i bardzo dobrze, bo Joluś - pięknie Ci to wychodzi! :) Cudowności. A kolorowe moteczki inspirują mnie bardzo.
OdpowiedzUsuńUściski! i DO BOJU!!! :)
Marta
Marta, oj wzięło, wzięło :) Tylko córka ma jedyna żałuje, że kiedy Ona była mała to ja nie robiłam takich rzeczy. Ale teraz może sobie przytulać do woli :)
UsuńŚciskam również :)
Takie szaleństwo to samo zdrowie☺ szaleje dalej, z chęcią przyłaczyłabym się do ciebie bo maskotki są w moich planach. A kiedy się zrealizują zobaczymy?! Mecz jak najbardziej, ale u mnie raczej bez krzyków.☺
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Basia, jeśli są w planach to w końcu się dopchają do kolejki :) A mecz, u mnie zawsze są emocje, duże emocje :)
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Są śliczne. Ważne, że Ty to lubisz i już. I dziergaj więcej bo przytulaki są piękne :)
OdpowiedzUsuńBeata dzięki. Lubię a nawet kocham :)
UsuńPozdrawiam.
Piękne!!! Szaleje dalej! Czy ostatnia żyrafa jest z gazetki? :) Też się za nią zabieram, tylko akurat rozbabrałam sobie 4 duże projekty i w tych warunkach pogodowych nie idzie mi ich Wykańczanie :)
OdpowiedzUsuńUla dziękuję, tak żyrafa jest z gazetki. Jeśli nie wielkie projekty to żyrafa jest świetną alternatywą :)
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Cudne maskotki :-) Wspaniałe misie i rewelacyjna żyrafa :-)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że wszystko z Tobą w porządku - dzierganie maskotek jest fantastycznym zajęciem !
Pozdrawiam serdecznie.
Kasiu dzięki :) Jak dobrze mieć koleżanki o wspólnych zainteresowaniach :) One zrozumieją potrzebę dziergania... wszelkiego.
UsuńRównież pozdrawiam :)
Maskotki są śliczne. Kto je przytuli?
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Każdy chce przytulać, no dobra, choćby dotknąć, obejrzeć :)
UsuńJolu,co jeden miś to fajniejszy.A żyrafa przesłodka. I najważniejsze, że dzierganie przynosi radość nam i innym. Bo taka wydziergana zabawka przez kogoś bliskiego i kochanego to najcenniejszy dar serca. Pozdrawiam i dziergaj dalej, bo warto!!!
OdpowiedzUsuńNajważniejsza radość tworzenia :) Zabawki genialne, a żyrafa rządzi ;)
OdpowiedzUsuńJolu, maskotki śliczne i przytulaśne. Fajnie to wymyśliłaś. Pozdrawiam druciarsko!
OdpowiedzUsuń