***

Na wstępie bardzo, bardzo, bardzo Wam dziękuję 
 Te wspaniałe komentarze pod poprzednim postem ...
Jesteście kochane !!!
Mąż dostał skrzydeł :)
Tyle komplementów naraz ?
Widziałam jak rósł :)

A dzisiaj ? Dzisiaj a właściwie wczoraj dopadło i mnie. Już myślałam, że mnie, twardej jednak baby, nie zdoła złamać jakieś tam przeziębienie. O jakże się myliłam. Od lat właściwie nie chorowałam i myślałam, że skoro zima za nami, to już nie ma szans. A tu proszę, trach i jest.
Ale nie ma tego złego coby na dobre nie wyszło :)
W otoczeniu chusteczek, herbatek, malin ... pomyślałam, że jeszcze na tyle siły mam żeby pochować nitki w skończonym sweterku :)
Dzisiaj pokażę, że nie próżnuję i druty właściwie w użyciu ciągłym są, tylko fotograf...
No muszę się z Nim umówić :)




To na samej górze to sukienusia dla bratanicy, tylko nie wiem czy z rozmiarem utrafiłam :)
Te niebieskości to zabawa z Cocachiną :)
To szare, to ulubiony, noszony, wygodny zwyklaczek :)
A te fiolety to na pewno poznajecie :) 

Do następnego 
Buziaki 



18 komentarzy:

  1. pracowita pszczółka z ciebie!

    OdpowiedzUsuń
  2. ojojoj ale tego tu jest, koniecznie łap tego fotografa i pstrykaj te foteczki :))))

    OdpowiedzUsuń
  3. No to ładnie, teraz to dowaliłaś. Nie pozbieramy się z zazdrości jak nam zaprezentujesz " na ludziu" te wszystkie śliczności.
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jesli tak wygląda chorowanie, to ja bardzo proszę:-) Piekności Jolu wydziergałaś. Czekam z utęsknieniem na fotografa:-)Buziaki i duzo zdrówka:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja tak nie znoszę wciągania nitek, że w trakcie choroby tym bardziej bym tego nie zrobiła! Mając taką wymówkę? Jednak Twarda Babka! :-)
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  6. Smaku narobiłaś na te sweterki, myślałam, ze sobie pooglądam a tu... klops ;) Czekam na więcej!
    Dużo zdrówka!
    Pozdrawiam, Marta

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale się nadziergałaś ! Tyle pięknych zapowiedzi, pokazuj je jak najszybciej.
    Zdrówka Ci życzę i gorąco pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zdrowiej,Jolu, jak najszybciej, żeby te wszystkie Dzieła Twoich rąk nam zaprezentować. Ciekawość mnie zżera;) Ale już widać jakie to piękności będą.Zdrówka:))I cieplutko sie trzymaj!

    OdpowiedzUsuń
  9. Jolu, jak ty dałaś radę te wszystkie swetry tak szybko wydziergać? Szalona dziewczyno! Duuużo zdrowia :***

    OdpowiedzUsuń
  10. Ależ masz tempo! Normalnie struś pędziwiatr w dzierganiu;) i fotograf pilnie potrzebny!
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie marnujesz czasu. Zdrowia życzę. Mnie też właśnie dopadło. Buuu :(
    Pozdrawiam cieplutko :)
    http://wharmonii.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak dobrze, że nie jestem sama w chorobie... :-)
    Mnie dopadło jeszcze przed Świętami i nadal dzielnie trzyma :-)
    Jak tylko przegonisz choróbsko, to czekam na obiecane sesje zdjęciowe.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Łączę się w bólu, bo też jestem okropnie zasmarkana i ogólnie zagrypiona.... więc zdrówka Tobie i sobie gorąco życzę!
    Zapowiedź fotograficzna szalenie interesująca, fioletowe cudo jak marzenie :)))

    OdpowiedzUsuń
  14. Przede wszystkim zdrowia :) dużo zdrowia :) Niezłe udziergi :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jolu, dałaś po robocie! Czekam z wielką , wręcz nieopisaną niecierpliwością na zdjęcia, aha , ja nie wiem co to za ostatni sweterek:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jolu współczuję choróbska i życzę dużo zdrówka <3
    Ależ cudnie wygląda taka sterta własnoręcznie udzierganych ciuszków, podziwiam :)
    Ja kiedyś robiłam na drutach pasjami.... przez całe lata, zaczęłam pod koniec podstawówki, Teraz niestety już tylko od czasu do czasu. Teraz planuję zrobić kilka poszewek na poduchy w warkocze :))
    Pozdrawiam cieplutko i jeszcze raz życzę zdrówka <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie ma to jak cieplusi, milisi sweterek na czas przeziebienia, zdazylam juz przejrzec kilka postow-imponujace sa Twoje wytworki!!!! zdrowka#!!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Babojolowy zawrót głowy , Blogger